Hello Everyone,
As now my main focus in the hobby is the historical wargaming with the Black Powder and Hail Caesar being the main interest, from time to time I still like to have a 5th edition WFB game.
It comes mainly from nostalgia and the fact that I got interested in the hobby back in the mid nineties.
At that time I didn't have money to buy the minis so I was rather visiting some stores in Warsaw to watch the games or have a look at the miniatures. I collected some, but never got to play really.
To be honest I never understood the rules properly and was more a collector than a player,
but recently I got more contact with the fellow gamers from Warsaw and few times a year I play the 5th edition of the Warhammer Fantasy Battle - the HeroHammer which is lots of fun and brings back the good memories from over 25 years ago!
Last Saturday, I hosted a 2500pts battle between Orcs & Goblins vs Kuba's Empire Averland forces.
In the scenario I prepared the idea was that O&G army organize a raid to pillage an Averland's village. Empire could place its troops anywhere on the table securing the village but was obliged to leave some units in reserve. Kuba chose to leave Averland's Elector Marius Leitorf with a troop of pistolers and Kurt Helborg with Reiksguard in reserve. These were to come in the following turns depending on the roll (5+ on the second turn, 4+ on the third and so on).
Orcs and Goblins could attack from any table edge. Before the battle we drawn the table setup and marked where our troops will be placed (including where the reserves will appear), so none of us knew what and where to expect.
The battle did not begin well for the Empire with it's steam tank exploding with the very first two rolls of the battle, but also the animosity stopping some of the green troops! Because of the initial setup, the troops were rather close to each other which led to charges some O&G charges in the second turn. There were some interesting manouvers, a 3 or 4 round combat between the goblin wolf chariot and Empire war wagon, an indestructable troop of common goblins who not only survived a rear charge of Marius Leitdorf and his pistolers who came to aid the army, but managed to rally and kill Marius in the following turn. Kurt Helborg appeared on the left flank but his Reiksguard were not very lucky and got some casualties from the mighty doomdiver. The giant also did suprisingly well mainly yelling and scaring the troops.
Despite heavy losses, suprisingly the Empire has won the battle, killing more O&G points wise and also having more troops in the village at the end of the battle (two units of halfling archers having fun in the local pub).
It was a really fun game, and I think the photos speak for themselves...
Now back to painting some Napoleonic Austrian troops for Black Powder!
Best wishes,
Jan
Cześć wszystkim,
Chociaż w naszym hobby najbardziej pociągają mnie gry historyczne (głównie Black Powder i Hail Caesar), to od czasu do czasu lubię zagrać w piątą edycję WFB.
Wynika to chyba głównie z nostalgii i tego, że wstępnie zainteresowałem się tym hobby w połowie lat dziewięćdziesiątych. Nie miałem wtedy pieniędzy na zakup figurek, więc raczej odwiedzałem sklepy w Warszawie, aby obejrzeć gry i modele. Z czasem zebrałem ich trochę, ale nigdy nie grałem.
Szczerze mówiąc, nigdy nie zrozumiałem w pełni zasad i byłem bardziej kolekcjonerem niż graczem,
ale ostatnio nawiązałem kontakt z innymi graczami z Warszawy i kilka razy w roku gram w 5 edycję Warhammer Fantasy Battle - czyli tzw. HeroHammer. Jest to dobra zabawa i przywraca fajne wspomnienia sprzed ponad 25 lat!
W ostatnią sobotę zorganizowałem bitwę na 2500 punktów między Orkami i Goblinami a siłami Imperium z prowincji Averland dowodzonych przez Kubę.
Scenariusz gry polegał na tym, że armia O&G zorganizowała grabieżczy atak na wioskę w prowincji Averland.
Imperium mogło umieścić swoje oddziały w dowolnym miejscu na stole zabezpieczając wioskę, ale musiało zostawić jakieś jednostki w rezerwie. Z odsieczą miał ruszyć elektor Averlandu Marius Leitorf z oddziałem pistolersów i Kurt Helborg z Reiksguard. Rezerwy mogły wyjść w kolejnych rundach począwszy od drugiej, w zależności od rzutu (5+ w drugiej turze, 4+ w trzeciej i tak dalej).
Orki i gobliny mogły atakować z dowolnej krawędzi stołu.
Przed bitwą narysowaliśmy ustawienie stołu i potajemnie zaznaczyliśmy, gdzie zostaną rozmieszczone nasze wojska (w tym gdzie pojawią się rezerwy), więc nikt z nas nie wiedział, czego i gdzie się spodziewać.
Rozgrywka nie zaczęła się dobrze dla Kuby, gdy jego czołg parowy eksplodował w pierwszych dwóch rzutach bitwy, ale także i dla mnie, bo animozja powstrzymała część zielonych! Ze względu na początkowe rozstawienie jednostki były blisko siebie, co doprowadziło do kilku szarż O&G już w drugiej turze. Było kilka interesujących pojedynków jak na przykład 3 lub 4 rundowa walka pomiędzy goblińskim rydwanem, a imperialnym war wagonem, czy niezniszczalny oddział zwykłych goblinów, które nie tylko przeżyły szarżę Mariusza Leitdorfa i jego pistolersów, którzy przybyli, aby pomóc armii, ale udało się zebrać i zabić Mariusza w następnej turze. Kurt Helborg pojawił się na lewej flance, ale jego Reiksguardzi nie mieli szczęścia i ponieśli kilka ofiar z nalotu doomndivera. Gigant wyjątkowo dobrze siał zniszczenie głównie krzycząc na wrogie jednostki!
Co zaskakujące, pomimo ciężkich strat, Imperium wygrało bitwę, "punktowo" zabijając więcej O&G, a także mając w wiosce jednostki pod koniec bitwy (dwa oddziały łuczników halflingów, które zabawiały się w lokalnym pubie).
To była naprawdę fajna gra i myślę, że zdjęcia mówią same za siebie ...
Teraz czas wrócić do malowania kolejnych oddziałów Austriaków do Black Powdera.
Pozdrawiam,
Jasiek